Powitanie

Chciełem serdecznie powitać Smile

szanowne towarzystwo. Z ultimą jest jak z wiosna wraca do mnie co jakiś czas.
Cool

Gdy zaczynałem poznawac tą grę byłem jeszcze na studiach teraz już dawno po a gra i ten świat ma w sobie tyle magi i silnego przyciągania że trudno mi sobie odmówić tej przyjemności i ponownego przemieżania pól, łąk i lasów Sosari.
Wink

Planuję jak to mam w swoim zwyczaji być kowalem podróżnikiem i wojownikiem. Chodź moją duszę skradło Minoc gdzie poprostu lubię dłubac przy zbrojach i broni to jak me umiejętności wzrosna w poszukiwaniu wysokiej klasy rudy będe podróżował.
Także jak tylko otrzymam akceptację a mam cichą nadzieję że nastąpi to niebawem :] zapraszam w godzinach realnie wieczornych [18-23-czasu realnego] to Minoc na początek. [ Zrujnownae hmm qrcze...damy rade Very Happy

sosaria jest raczej wielka nie Smile

może uda się gdzies stworzyć Nowe Minoc albo pokocham inna górę Very Happy

]
Pozdrawiam wszytskich i do zobaczenia.

No to Cie rozczaruje. Bo Minoc zostalo zrujnowane.
Mamy tutaj autorska mape, dawna Sosaria jest po kataklizmie.. Brit to pustynia, Minoc to gruzy, Trinsic stoi co prawda, no.. ale. Wink

W kazdym razie witam. Skoro chcesz byc podroznikeim, to podruzuj po nowejmapie i sam sprawdz co sie zmienilo.. a raczej co z Sosarii pozostalo. ;]

aha no dobrze Smile

może zbuduje Nowe Minoc Very Happy

hm..... wsumie masz szanse nowa mapa duza, gdybys zebral kilku graczy i pzrejawial chec kolonizacji iz alorzenia jakies osady...
no coz szansa by pewnie byla, ale bys i musial zlotem sypnac pewnie....

myślę że jak się z aktywuje Smile

obejrzę mapkę od srodka i zobaczymy pewnie jakąś ciekawą lokalizację znajdę Smile

jak sam powiedziales swiat jest duży Laughing

a ja lubię wyzwania :] a z czasem i złota nie szczędzę:]

Witaj szlachetny poszukiwaczokowalogórnikowojowniku! Z tego co słyszałem (a sam bawię tu dość krótko, ba jest to mój pierwszy [i mam nadzieję ostatni huehuehue] ultimowy dom) ten świat potrzebuje świeżej krwi (i wampiry wcale nie mają z tym nic wspólnego) więc Twoje przybycie zapewne wiele osób tu raduje ze mną włącznie.

Jeśli zdołasz zrealizować swoje plany to może wkrótce zgłosi się do Ciebie młody krasnolud poszukujący ekwipunku...

Tymczasem jeszcze raz Ahoy i powodzenia z podaniem.

Karczmarzu! Piwa dla mnie, nowego towarzysza i całej gawiedzi z tego wątku!

Jakby nie popatrzeć Minoc miało swój wdzięk i urok, acz tu zakotwiczyłem w całkiem miłym (choć cokolwiek zimnawym) mieście Lupus Skaar zwanym (abo jakoś tak, mieszkam tam już jakiś czas, a spamiętać nie mogę). Jest kopalnia, całkiem miła dla kogoś poznającego górniczy fach, kuźnia, nieźle zaopatrzona faktoria i, co najważniejsze, karczma, w której można dychnąć po trudach pracy.

Oj tak, Lupis Skar robi niesamowite wrażenie...

Jest to w sumie jedno z moich ostatnich odkryć (oczywiście sam bym nie wpadł na to, że cza zadek w ten portal wepchnąć, więc pozdrowienia dla mojego przewodnika).

Pamiętam pierwsze wrażenie na widok tego całego śniegu. Aż się chciało krzyczeć: "Jak w domu!" Choć trochę wiało mi pod kiltem, nie zrażony chłodem ruszyłem przed siebie w kierunku domostw z solidną strzechą na dachach. Oczy me uradowały się niezmiernie kiedy dostrzegły strażników, ba khazadzkich oczywiście uzbrojonych i ubranych zgodnie ze zwyczajami północy. Wycie wilków w oddali i zgrzyt ubijanego stopami śniegu towarzyszyły mi gdy przechodziłem dalej. Nieregularny plan rozmieszczenia domostw pokazywał z każdą chwilą jak wiele pracy budowniczowie włożyli w to miejsce, by okiełznać obecną tu od wieków dziką naturę.

Mijając kolejne chaty z okien kiwali mi pracujący rzemieślnicy a strażnicy podnosili rękę w geście pozdrowienia. Poznali swego - dobrze, że jeszcze gdzieś na tym świecie można ujrzeć tyle przyjaznych twarzy. Widać jednak, że Lupis Skar jest miastem stworzonym dla większej ilości mieszkańców co doskonale ukazuje ilość wolnego miejsca na kamieniu rezydentów w głównym hallu. To by tłumaczyło taką radość u miejscowych.

Miasto ma niesamowity klimat. Oniemiałem na widok tego posągu na placu (koniecznie muszę się dowiedzieć kogo upamiętnia!). Co by tu jednak długo gadać, moim celem była oczywiście karczma.

Gdy weszliśmy do taverny zaraz rozpętała się wichura. W samą porę by strzepnąć śnieg z butów i skosztować miejscowego napitku! Niestety tutejsi widać zaganiani w codzienności nie byli skorzy do zabawy.
Do naszej małej libacji (której szczegółów niestety zdradzić nie mogę, gdyż obudziłem się dnia następnego leżąc na jednym z blatów) nikt się tedy nie przyłączył.

Lupis Skar miło zaskoczy każdego fana khazadzkiej rasy, nordyckich sag śpiewanych przez skaldów siedzących przy ogniu kominka i wszystkich nie bojących się trochę większego chłodu.

P.S. Oniemiałem z rana lecząc kaca tradycyjnym spacerem, na widok tych wszystkich niedźwiedzi Very Happy

Tak tak tak! Very Happy

Do Lupis Khazadzi!
Tak tak! Rozbujac miasto trzeba! Very Happy

Btw. Jordi, zapraszam na kubeczek czegos mocniejszego do mnie.
Torg Johannsson, kowal ZL, jak zobaczysz w grze, zagadac warto. ;]